Angielski kwiatek do polskiego kożucha – Hey Jude w spocie promującym 10-lecie Polski w UE

10latPLwUE Obejrzeliśmy 5 raz i nie wierzymy w to co widzimy i słyszymy… Spot którym uraczono nas na 10-lecie Polski w UE kosztował nas – Panią, Pana, Małego Melomana łącznie … prawie MILION ZŁOTYCH (dokładnie 922.000 zł). Polsko-europejska bańka – kiepskiej jakości, słabego wykonania, o charakterze bliskim do mydlanej, także opery – bo opinia publiczna powoli zaczyna wrzeć.

* Pomijam świadomie sam temat członkostwa, etc. bo są głosy za i przeciw, a nie o tym jest wpis. Skupię się na przekazie, wartości artystycznej za tak kosztowne świętowanie na ekranie – i samym koszcie. 

O UNII BEZ UNII

Ciężko ocenić w jakim miejscu byłaby Polska bez uczestnictwa w UE, ale znamy doskonałe przykłady wielu krajów i ich gospodarki, które odnotowują wzrosty także bez tego typu sojuszy, więc nie można też tej roli przeceniać… Rozsądek ponad wszystko – i ponad rocznicami i okazjami. Zwłaszcza, że funduje się wszystko za pieniądze nas wszystkich. Przesłanie jest jednak jasne – w słowach, obrazach, muzyce. Nawiązanie do 10 lat, poprawy, świętowania, wzrostu, korzyści, achy i ochy. Pozornie proste komunikaty, dość łatwo je pokazać na milion sposobów – i jak widać, łatwo zepsuć. I na tym chcemy się tu skupić.

10 LAT ŚWIETLNYCH

10 lat – tyle minęło od wstąpienia Polski do UE w 2004 roku. Nie będziemy wnikać czy świetlnych, czy nie. Tymczasem w spocie mamy powrót do przeszłości nie wiedzieć czemu np. z 1991 roku, z którego to scena z sylwestrowym szampanem w studio rozpoczyna spot… Kompletne pomieszanie z poplątaniem.

Spot trwa minutę i jest montażem różnych materiałów – niestety nie w temacie, bo nie z 10-lecia o jakim miała być mowa, a w sporej mierze z lat 80-90, a zaczyna się w 1991 roku. Kiedy w szkole tak się przedstawia temat, dostaje się pałę, jedynkę jak kto woli, czy zero! Z wykrzyknikiem – bo jest to nie na temat, niezrozumienie tematu i do tego bardzo słaba odpowiedź. Pojawiają się coraz nowsze kadry, w tym z koncertu w Polsce jednego z Beatlesów (Paul McCartney) – co łączy się z tłem muzycznym, choć jest dość naciągane.

Czy twórcy tego spotu i płatnik (a właściwie ten kto zaakceptował taki wytwór, bo płatnikiem jesteśmy my wszyscy, bez prawa głosu) naprawdę tego nie widzieli?

JAK KWIATEK DO KOŻUCHA

Kolejnym dziwnym i niezbyt trafionym akcentem jest tło muzyczne, przez które w ogóle zainteresował nas spot. Hej Jude – świetny klasyk. Ale czy naprawdę to był ten utwór, tak idealnie dopasowany, do tematu jubileuszu i spotu? Bez którego sceny i sam spot cośby straciły, czy nie miałyby sensu? Na który naprawdę nas stać i trzeba było wydać 319 000 zł na same prawa autorskie z budżetu? Mamy duże i uzasadnione wątpliwości.

CUDZE ŁATWO WYDAWAĆ

Instytucje kulturalne coraz częściej proszą (jeśli nie żebrzą) o wsparcie fundacji, ludzi, by funkcjonować. Są do tego zmuszone. Nasze (zadłużone jak nigdy, dla przypomnienia) państwo, Ministerstwo Kultury – coraz częściej odmawia finansowania, obcina dotacje (mniejsza o to czy słusznie, czy nie i w jakich przypadkach, to inny temat). 300 tysięcy złotych to ogromny budżet, pozwalający utrzymać lub dofinansować ROCZNIE jedną lub kilka mniejszych kulturalnych obiektów, czy inicjatyw. To przerażające z jaką łatwością tak duże budżety rozpływają się na słabo uzasadnione i przemyślane decyzje.

A MOGŁO BYĆ TAK PIĘKNIE

10-lecie to zawsze nośny, chwytliwy i ciekawy temat. Do pokazania, promowania, podsumowania. Tym spotem w sporej mierze zwyczajnie go spalono. Coś co miało promować wydarzenie i ten czas, ewentualne osiągnięcia, różnice – jest karykaturą. To przykład jak NIE ROBIĆ spotów „promocyjnych”, jak nie wydawać pieniędzy publicznych.

Wystarczyło nie popełnić gimnazjalnego, czy podstawówkowego błędu i zrobić spot bez błędów merytorycznych (vide 1991 r.). Za takie pieniądze takie błędy i nieścisłości są nie do zaakceptowania. Zapewne wiele osób będzie się powoływać na nie wyśmiewając ten spot. Często umknie przy tym sam cel i idea jaka przyświecała. Nic dziwnego, zasłużenie.

Wystarczyło zamiast wydawać na prawa autorskie do brytyjskiej piosenki, jednego z najbogatszych na świecie muzyków – wykorzystać NASZĄ, POLSKĄ MUZYKĘ. Choćby twórców, czy zespoły, które są z Polski i udało im się zdobyć Europę, czy świat, czy takich, którzy są na tej drodze i mają potencjał. Taniej, w temacie i z akcentem na Polskę w UE. Do tego promocja naszego rodzinnego polskiego podwórka kulturalnego – a w końcu ktoś tu zapomniał, że to MY ŚWIĘTUJEMY… I ZA NASZE…

Można? MOŻNA! Tylko trzeba pomyśleć i chcieć. A tak, wyszedł angielski kwiatek do polskiego kożucha, dla kogoś jak widać idealny na wiosnę i 10-lecie Polski w UE…

Jedna uwaga do wpisu “Angielski kwiatek do polskiego kożucha – Hey Jude w spocie promującym 10-lecie Polski w UE

  1. W 100 % popieram, spot kojarzy mi się z PL Solidarną, tło muzyczne „mówi” wyjedź, wyjedź z tego kraju bo w nim nawet dobrze nie śpiewają… ech!!!!

Dodaj komentarz